czwartek, 13 marca 2014

Londyn


      Miasto bardzo bogate historycznie i kulturowo, do którego przybyłam pod koniec września i zostałam w nim przez ponad rok. Podzielone na 6 stref z ponad dziesięcioma liniami metra sprawia wrażenie ogromnej metropolii, w której spacerowanie nie ma sensu bo wszystko jest "za daleko". Jest to bardzo mylne wrażenie i zapewniam, że w wielu przypadkach z jednej atrakcji turystycznej do drugiej można dostać się na nogach :) Pierwszym miejscem, w którym mieszkałam było Leytonstone. Obskurne i ponure, poza kilkoma sklepami i lokalizacją (III strefa) nie mające praktycznie niczego do zaoferowania mieszkańcom. Przypadkiem znalazłam pracę w centrum Londynu i to w zasadzie zaważyło o przedłużeniu pobytu w Anglii ponieważ z założenia miałam tam mieszkać maksymalnie kilka miesięcy.

Dzień I


     Dzięki pracy w Covent Garden (I strefa) poznałam te ładniejszą część miasta już na początku.
C.G. jest naprawdę ładnym miejscem, przy samej stacji metra znajduje się market, w którym możemy zrobić zakupy a sezonowo trafić na kolorowy jarmark tematyczny.

źródło: Wikipedia

Dzielnica obfituje w sklepy oraz różnego rodzaju restauracje z kuchnią z każdego zakątka świata. Jest w czym wybierać. Jeśli ktoś jest tutaj pierwszy raz na pewno ilość i różnorodność sklepów zrobi na nim ogromne wrażenie. Proponuję przejść się w dół na King Street, jest to kontynuacja alei "shop&go".
proponuję zajrzeć do restauracji Food for Thought, co prawda jest wegetariańska ale serwuje pyszną i niedrogą kuchnię, skuście się na rewelacyjną quiche! nie będziecie żałować!!! Neal Street ma kilka urokliwych zakamarków, w których warto przycupnąć na moment i przemyśleć plan dalszego zwiedzania :)
Takim kątem jest Neal`s Yard, zresztą oceńcie sami.

źródło: tripadvisor

Po chwili relaksu ruszamy w dół ulicy. Mijamy mleczarenkę, od unikatowych butików może rozboleć głowa.
Buty, ubrania, biżuteria, kosmetyki - jest tutaj dosłownie wszystko!!! Stąd do Oxford Circus jest praktycznie 5 minut drogi pieszo także nie warto tracić czasu na metro a po drodze Starbucks i najlepsze Fish&Chips in da town. Warto jednak zaopatrzyć się w Oyster Card jeśli planujemy zwiedzanie kilkudniowe, Londynu zresztą nie da się zwiedzić w krótszym czasie :) Sama Oxford Street nie zrobiła na mnie wrażenia, w Covent Garden jest dużo więcej atrakcji.
Idąc w drugą stronę od C.G. wzdłuż ulicy King Street trafimy ostatecznie na Trafalgar Square, czyli miejsce bardzo popularne w UK. Spacerkiem 8 minut. Ze skweru roztacza się piękny widok na Big Ben, kolejne miejsce na miły odpoczynek tym razem przy kawie :) Dla wielbicieli sztuki National Gallery na miejscu.


Stąd już tylko 10 minut spacerkiem wzdłuż Tamizy pod Parlament a być w Londynie i nie zobaczyć tego budynku - lipa. Szczególnie, że po drugiej stronie rzeki, w połowie drogi, London Eye czyli w miarę nowa atrakcja miasta. Ceny wjazdu dość wysokie dla przeciętnego Polaka (ok. 30F) ale widoki pewnie bajeczne. Jeśli siły nas nie opuściły to 200 m od Parlamentu znajduje się Opactwo Westminster a od tego cuda spacerkiem kilometr dalej - Buckingham Palace. Całodniową wycieczkę można zwieńczyć wizytą w Muzeum Nauki - polecam jest bardzo fajne a bilety w cenie ok. 20F. Wystawy są tematyczne więc można sobie zaplanować wizytę w dzień, w który tematyka jest dla nas interesująca. Dla fanów shoppingu meta w Harrods`ie :D  Trasa, którą opisałam wyżej jest naprawdę fajna, można ją zacząć od Oxford Street, jeśli kogoś interesuje lub od Covent Garden.

Podaje punkty do Google Maps:

- Oxford Street
- 31 Neal Street
- Covent Garden Market
- Trafalgar Square
- London Eye
- Parliament London
- 10 Downing Street
- Abbey Westminster
- Buckingham Palace
- Harrods
- Science Museum London

Niecałe 10 km spaceru, dzień w pełni wykorzystany :)
Jutro plan na drugi dzień.
:D







   




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz