wtorek, 30 grudnia 2014

Wiosenny weekend.



Nadeszła zima. Większość moich znajomych spędza wolny czas na nartach, ja za tą aktywnością nie przepadam, wolę wygrzewać się w basenach termalnych. Lubię zimowe spacery i szaleństwo na sankach, tak spędzam ten mroźny czas. Niebawem nadejdzie wiosna i właśnie w tym czasie, po pierwszych roztopach i mrozach, zachęcam do wyjazdu na weekend :) Ofert jest mnóstwo, możemy skorzystać z ciekawych promocji i ostatecznie możemy wyjechać za przysłowiowe grosze. Z dziewczynami wybrałyśmy się na jesień i wypad okazał się w stu procentach udany. Na początku, jeszcze kilka tygodni przed wyjazdem, zastanawiałyśmy się jak chcemy spędzić ten weekend, co nas interesuje i co chciałybyśmy zwiedzić. W Krakowie zobaczyłyśmy kilka ciekawych i wzbogacających kulturowo miejsc i w związku z tym Wrocław miał być miejscem relaksu.
Wybrałyśmy nocleg w samym Rynku ponieważ prawie wszystkie Kluby są usytuowane właśnie tam, zdecydowałyśmy dopłacić po 15zł na osobę by nie tracić czasu na dojazdy, za które de facto również trzeba płacić więc warto sobie przemyśleć czy nie lepiej zapłacić troszkę więcej ale oszczędzić sobie stresu związanego np. z parkowaniem, co w takim dużym mieście niewątpliwie miałoby miejsce.


Ten widok kosztował nas 57,5 PLN/osobodoba, sami oceńcie czy było warto.

Przyjechałyśmy w piątek o 19, trasa 200 km zajęła nam dokładnie 2 h. W pierwszy wieczór zdecydowałyśmy posilić się na mieście i ruszyć na zwiedzanie popularnego Pasażu Niepolda. Szczerze powiedziawszy miejsce jest przereklamowane, przepełnione i bardzo niewielkie. Kilka klubów niewielkich rozmiarów z podobną muzyką, zupełnie nie w naszym stylu. Dla zainteresowanych w  jednym z lokali znajdziecie muzykę typu disco polo :)  W samym Rynku natomiast znajduje się niepozorny klub pod nazwą "Domówka" i to tutaj trafiłyśmy w sobotni wieczór. Dj rewelacyjny, muzyka starsza i nowsza perfekcyjnie zmiksowana, stylizacja klubu nawiązuje do nazwy, jest klimatycznie i wesoło, ludzi jest dużo, czasami ciężko się dopchać do baru. Ten klub mogę polecić a resztę musicie ocenić sami :)

Tym razem zdecydowałyśmy się na zakupy przed wyjazdem co zaoszczędziło nasz czas i pieniądze.
Pamiętajcie o prowiancie, na mieście jedzcie tylko obiady a na wyjazdy będziecie mogli sobie pozwalać częściej, okażą się naprawdę niskobudżetowe :)


W sobotnie południe udałyśmy się do bardzo ciekawego miejsca...
Miałyśmy okazję samodzielnie wykonać kilka łakoci i zobaczyć proces produkcyjny ręcznie robionych słodyczy. Sam udział w pokazie jest bezpłatny jedynie w momencie gdy zdecydujemy się na udział w procesie wytwarzania lizaków - płacimy ale kwota jest niewielka a lizaki zabieramy ze sobą. Słodkie Czary Mary, bo o tym lokalu mowa, polecam zwiedzić, miejsce znajduje się w Rynku.
























Bardzo ciekawe doświadczenie :) Polecam.
Po południu, tramwajem udałyśmy się zobaczyć słynną Wrocławską Pergolę oraz Fontannę Multimedialną. Park wokół Hali stulecia jest bardzo ładny a wokół fontanny mnóstwo miejsca chociażby na piknik przy pięknym widowisku.

Warto wspomnieć, że w samej hali również znajduje się restauracja ale ceny są dość wysokie. Jeśli zdecydujecie się na wypad wiosną lub jesienią radzę zabrać na pokaz termos z gorącą herbatą oraz koc. My nie wiedziałyśmy, że spędzimy przy fontannie kilka godzin i właśnie koca i ciepłego napoju nam zabrakło. Godziny pokazów możecie zawsze przed wyjazdem sprawdzić, każdy pokaz ma również inną tematykę, jest w czym wybierać. My zostałyśmy na dwóch pokazach i szczerzę mogę napisać, że warto było. Za wstęp nie płacimy a dojechać możemy tramwajem (15min z Rynku).

Poniżej mała namiastka, nocą efekt jest piorunujący.








Na sobotnią obiadokolację naczekałyśmy się troszkę, wybór lokali i ich różnorodność opóźniła posiłek :) Zdecydowałyśmy się spróbować czegoś nowego i wybrałyśmy restaurację Gruzińskie Chaczapuri. Ceny są przystępne a jedzenie bardzo smaczne, sam lokal również jest bardzo przyjemny i kameralny. Nie muszę chyba wspominać, że knajpka znajduje się w Rynku :) Jest to jedyna restauracja we Wrocławiu serwująca gruzińskie przysmaki.

W piątkowy wieczór wybrałyśmy Pizzę Hut czyli szybko, tanio i niezdrowo. Plotki przy Coli oraz fastfoodzie od czasu do czasu nie zaszkodziły jeszcze nikomu :)




Jak widzicie nie zwiedziłyśmy zbyt wielu miejsc, Rynek i okolice, Hala Stulecia, Słodkie Czary Mary i Fontanna Multimedialna to słaby wynik, spędziłyśmy jednak wspaniały czas, miejscówka trafiona, doborowe towarzystwo, smaczna knajpka, czasami niewiele trzeba by weekend zaliczyć do naprawdę udanych,

Szukasz ciekawego noclegu we Wrocku? Napisz.

Koszt dojazdu :    20zł/os.
Nocleg:                 125zł/os.

Całkowity koszt wyjazdu w moim przypadku to 250 PLN. W cenę wliczone są zakupy oraz wyżywienie. Można? Jasne, że można! I tego się trzymajmy.