czwartek, 23 kwietnia 2015

Warszawa w weekend, możliwe czy nie?


Co 6 miesięcy pakujemy niewielkie torby, włączamy nawigację i ruszamy w trasę.
Musi zostać spełniona zasada 3N - niedaleko, niedrogo, niezapomniany. Nocleg zarezerwowałyśmy już w lutym, wtedy też zaczęłyśmy planować cały pobyt. Tym razem postawiłyśmy na zwiedzanie i wypoczynek, kluby spadły na drugi plan i wyjście do nich uzależniłyśmy od pogody.

Trasa z Tychów do Warszawy jest rewelacyjna, w stolicy nie jest już tak wesoło, szczególnie jeśli na  miejsce dociera się o 16 :) Godzina w korkach to standard. Przecisnęłyśmy się przez sznurek aut i nareszcie docieramy do biura, odbieramy klucze i? znowu stoimy w korku...Tym razem tylko 20 minut, tyle potrzebowałyśmy by przejechać 3km. Docieramy do apartamentu i już możemy rozprostować nogi...uffff. Mieszkanie spełniło nasze oczekiwania, wszystkie kobietki zadowolone - to wtedy się relaksuję i zaczynam korzystać z uroków wyjazdu z dziewczynami.

Musze tutaj wspomnieć, że mieszkanie zawsze jest moją tajemnicą aż do dnia przyjazdu. Wyszukuję ofertę i pytam czy cena odpowiada, jeśli tak to po prostu rezerwuję bez ujawniania szczegółów.

Na piątkowy wieczór zarezerwowałam stolik w malutkiej knajpce niedaleko apartamentu. Gdy dotarłyśmy na miejsce okazało się, że lokal jest naprawdę bardzo mały ale w środku wszystkie miejsca były zajęte a przy mikrofonie siedziało dwóch mężczyzn z gitarą i rozpoczynało występ. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że Klukovka obchodzi swoje drugie urodziny, zostałyśmy poczęstowane pysznym winem oraz cudownym klimatem ze swojską muzyką, do której mogłyśmy śpiewać znane nam utwory m.in. Dżemu. Klukovka to cudowne miejsce, jedzenie kuchni wschodniej jest wręcz przepyszne a ceny bardzo przystępne, z czystym sumieniem polecam każdemu!

Pogoda niestety nam nie dopisała tym razem, zdecydowałyśmy spocząć na starówce i nacieszyć oko cydnym widokiem chociaż przez chwilę...tylko przez chilę, bo zimno jak cholera. Termometr wskazywał 6 stopni - musiałyśmy szybko uciekać.


Na sobotę zaplanowałyśmy wizytę w Centrum Nauki Kopernik, oczywiście bilety kupiłyśmy przez internet i odradzam inną formę zakupu. Przez stronę internetową ustalamy konkretną datę oraz godzinę, przyjeżdżamy pół godziny przed czasem, odbieramy bilety w kasie do tego przeznaczonej i omijamy dwustuosobową kolejkę do kasy sprzedającej bilety na miejscu. Na zwiedzanie CNK musicie zarezerwować ok. 6-7h, jeśli chcecie zobaczyć każdy eksponat to niestety ale nie wystarczy Wam dnia. My spędziłyśmy w CNK 7h, w tym godzinna wizyta w planetarium 3D oraz obiad w Bistro. Centrum jest po prostu rewelacyjne, podzielone jest na kilka działów, między innymi Mikroświat, Strefa Światła, Re-Generacja, Świat w ruchu. Wszystkie działy są bardzo ciekawe, chciałoby się wszystkiego dotknąć i wykonać każde doświadczenie. Żeby mieć na to szansę trzeba zarezerwować bilet na najwcześniejszą godzinę i wejść w pierwszej kolejności. Oprócz stref dotykających różnych dziedzin życia, do dyspozycji zwiedzających są również laboratoria, plac zabaw dla najmłodszych, majsternia oraz moje ulubione - Teatr Robotyczny oraz Teatr Wysokich Napięć. W tym pierwszym przedstawienie objaśnia nam wielowymiarowość, ukazuje przenikanie form 3D do świata w 2D, jak wygląda figura geometryczna w 4D? o tym również w spektaklu.
Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, dlatego napiszę tylko o kilku eksponatach. Eksperymentów możemy obejrzeć oraz wykonać samodzielnie naprawdę wiele, wszystkie są super. Graliście kiedyś na harfie bez strun? albo słuchaliście radia zębami? a może korzystaliście z latającego dywanu? Tutaj będziecie mieli taką okazję. Niewątpliwą frajdą są olbrzymie bańki mydlane, które możemy wydmuchać jedynie większą grupą albo w których możemy się poprostu zamknąć, frajda dla małych i dużych.



Jeśli chodzi o planetarium to warto się do niego wybrać chociażby ze względu na to, że oprócz podziwiania nieba możemy zobaczyć film w technologii 3D w trakcie jednego seansu. Całość trwa 50 minut i jest warta uwagi, szczególnie, że ceny nie są wygórowane. W Bistro możemy zjeść pyszny, domowy posiłek za naprawdę śmieszne pieniądze w dodatku nie wychodząc poza Centrum. Jedynym problemem może być znalezienie wolnego stolika ale gdy poczekamy 10 minut to na pewno się któryś zwolni :) Wszakże mamy nieograniczony czas na zwiedzanie CNK.
Pod koniec zwiedzania nogi odmawiają posłuszeństwa...decydujemy się jednak na Złote Tarasy ale szybko okazuje się, że oprócz smacznej kawy, nie mamy na nic ochoty. Nawet na spacerowanie :)
Wracamy więc do domu i cieszymy się swoim towarzystwem, przy kamikadze, przyjemnej muzyce oraz rozmowach o wszystkim i o niczym. Takie wieczory lubię, pełen relaks. Czas płynie nieubłagalnie a w niedzielę znowu zwiedzanie, tym razem Muzeum Powstania Warszawskiego.


MPW to obowiązkowy punkt zwiedzania w czasie pobytu w Warszawie. Wybrałyśmy niedzielę ze względu na darmowe bilety ale w zamian zdecydowałyśmy się na wypożyczenie audioprzewodników. Dzięki temu miałyśmy możliwość zarezerwowania biletów on-line i kolejnego uniknięcia kilometrowej kolejki. Wchodzimy 10 minut przed czasem, poza kolejką, udajemy się do sklepiku już wewątrz muzeum po odbiór audioprzewodników i możemy zaczynać zwiedzanie. Muzeum jest multimedialne i dość duże, warto poświęcić 2-3h na obejście całości. Szybko przekonuję się, że audioprzewodni to dobry pomysł, minusem jest brak słuchawek więc warto mieć swoje, wystarczą takie od telefonu. Przewodnika słychać bardzo dobrze ale po pół godziny zaczyna boleć ręka od jego trzymania. W trakcie zwiedzania, w kinie mieszczącym 24 osoby, możemy obejrzeć ruiny Warszawy po Powstaniu w technologii 3D, na terenie muzeum wyświetlanych jest kilka filmów z relacjami uczestników Powstania, możemy też przejść odwzorowanym z czasów Powstania kanałem. Na terenie MPW czynna  kawiarnia i czytelnia. Warto wspomnieć, że jest to miejsce bardzo oblegane, audioprzewodnik pozwala odciąć się od rzeczywistości i wyruszyć w podróż do przeszłości, pod warunkiem, że mamy wcześniej wspomniane słuchawki :)

Zarezerwuj bilet!

Uwaga na parking! Nam udało się zaparkować tuż przed wejściem, ale miejsc jest dość mało, warto pokręcić się po sąsiadujących uliczkach, może tam ostatecznie znajdziemy miejsce.

Zachęcam do odwiedzenia CNK z dziećmi, będą miały ogromną frajdę i satysfakcję z wykonywanych zadań, jest to rewelacyjna atrakcja dla młodszych osób. Jeśli chodzi o MPW to zdecydowanie nie polecam zabierania dzieci.

Wspomnę jeszcze o komunikacji miejskiej w Warszawie. ZTM W-wa wprowadziło nie tak dawno bilety weekendowe, które są tak tanie, że nie warto ruszać samochodu. Przykłądowo - bilet obejmujący do 5-ciu osób, obowiązujący od piątku godz. 19:00 do poniedziałku godz. 9:00, upoważniający do przejazdu wszystkimi środkami komunikacji miejskiej w strefie I-II kosztuje 40zł. Grzechem byłoby nie skorzystać!!! Bilet kupicie na każdej stacji metra, w każdym automacie z biletami.





 Komunikacja miejska jest tak rozbudowana, że praktycznie o każdej porze dnia dostaniemy się wszędzie bez większych problemów. Nawet jeżeli się przesiadamy to czas oczekiwania jest bardzo krótki. Zdecydowanie polecam, Byłam bardzo mile zaskoczona.


Miało być krótko i zwięźle :)

Polecę Wam jeszcze jedno miejsce...zajazd Plan na trasie S8. Polecam - pyszne jedzenie, przystępne ceny, niesamowity klimat. 120km za Warszawą w miejscowości Studzianki.

ZJEDZ TUTAJ KONIECZNIE!

Niestety weekend to zdecydowanie za króko na zwiedzenie stolicy, dlatego postanowiłyśmy wybrać się do niej jeszcze raz, tuż po wakacjach. Jest jeszcze tyle miejsc do zobaczenia...może pogoda będzie bardziej łaskawa następnym razem? Na to liczę :)


Zastanawia Was koszt weekendu w Warszawie?

Koszt mojego wypadu to: 190zł (nocleg, bilety wstępu, bilet ZTM, przejazd) plus koszty wyżywienia i przyjemności ale to już kwestia indywidualna.

Można? można!!! Chcecie namiary na fajny nocleg? Piszcie ;)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz